Nareszcie! Szkoda, że w tym rozdziale nie pojawił się Marek ;/ Mam nadzieję, że następny mi to wynagrodzi :D Sebastian jest cyniczny, a Marek? W sumie nie wiem. Niby już nie chodzi do klubów i nie ma kochanek, ale czy to co czuje do Uli jest naprawdę? Czy on przed Sebą tylko udaje, że chodzi mu tylko o łóżko? List of Best Credit Cards for International Travel & Spends. HDFC Bank Infinia Credit Card. HDFC Bank Diners Club Black. Axis Bank Reserve Credit Card. Axis Bank Magnus Burgundy Credit Card. Samsung Axis Bank Infinite Credit Card. American Express Platinum Charge Card. Citibank Prestige Credit Card. Rozdzial 3. Ula budzi sie w mieszkaniu Marka rzeska i wypoczeta , ale obok niej nie bylo ukochanego . Przeszukala caly dom , ale go nie znalazla , wziela prysznic i sie ubrala wtedy uslyszala szelest przy drzwiach .Wszedl Marek . - O moja krolewna sie obudzila .-widzac jej pytajace spojrzenie -bylem na zakupach w mojej lodowce nic nie ma . Literacki zapis historii najnowszej. Omów zagadnienie na podstawie wybranego opowiadania z tomu "Raport o stanie wojennym" Marka Nowakowskiego. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst Dystans między władzą i obywatelem. Omów zagadnienie na podstawie wybranego opowiadania z tomu "Raport o stanie wojennym" Marka Nowakowskiego. Z tej podpowiedzi wnioskuję, że nie będzie to romans typu Ulka zdradza Marka bo "Miłość Uli i Marka musi być szczęśliwa". Cieszę się z tego bo nie trawie opowiadań w których Ulka zdradza Marka tudzież on ją. A twoje opowiadania wcale nie są beznadziejne. Fajnie napisane, lekko i przyjemnie się je czyta. jula. Usuń Witam, Zauważyłem, że na polskim zooville nie ma tego tematu więc postanowiłem go poruszyć. Główne meritum będzie opierało się na moich-waszych, czyichś opowieściach skąd się wzięło zainteresowanie tematem zoofilii. Zachęcam do podzielenia się uwagami na ten temat. Opowiadajcie jak to u was się ULIジャパンについて. ULIジャパンは、国内と海外の不動産専門家の関係を育む活動をしています。. 会員同士が不動産コミュニティにおけるベストプラクティスを共有し合える場所、日本が直面する課題や機会に関する情報提供を通して、「責任ある土地活用 Zabrali Marka do szpitala, zaraz za karetką jechała Sebastian razem z roztrzęsioną Ulą. Mimo, że bolała go noga, postanowił prowadzić. Siedzieli na szpitalnym korytarzu, Markiem zajmowali się lekarze. Ula chodziła tam i z powrotem, nie potrafiła zapanować nad łzami. Marek zainwestował w modny garnitur a Uli udało się kupić śliczną, niezwykle elegancką sukienkę i odpowiednie buty do niej. Również dla Zosi kupili sukieneczkę. Ona też musiała wyglądać pięknie w tym ważnym dniu. Zamówili fryzjera do domu, który uczesał je obie i makijażystkę, która wyczarowała Uli delikatny make-up. To achieve a 20% margin (for overhead and profit), you need to mark up your costs by 25% (see box below). SAMPLE JOB MARKUP. Job Costs $10,000. + 25% Markup 2,500. Total Price $12,500. Markup ÷ Price = Margin. $2,500 ÷ $12,500 = 20%. The chart below shows how much a contractor has to mark up his hard costs in order to make a certain margin. 7rOv9JW. Tymczasem Marek również wędrował wśród burzy po lesie. Mokre ubranie, stanowiło dyskomfort, zapadający zmrok, nadciągał nieubłaganie. W dodatku musiał zerkać na drogę wytyczoną w lusterku, prowadzącą do kryjówki Uli. Chciał odnaleźć zagubioną, ale miał nadzieję, że zła czarownica nie zrobiła jej żadnej krzywdy. Chciał tylko ją ujrzeć i bezpiecznie odprowadzić do domu. Wolałby, żeby zapomniała, że kiedykolwiek była rusałką i aby nie dowiedziała się w żaden sposób o jego nowych zdolnościach. Chciał znaleźć się w bezpiecznym domu, przeglądając galerię zrobionych przed laty zdjęć. Jednak Jasmin obiecała mu, że go znajdzie. Brzmiało to intrygująco, wspominała o zmienionym wyglądzie, że gdy ją ujrzy wszystko się zmieni. Kim mogła być? Czemu miałby ją bardziej znienawidzić niż teraz? Nie dawało mu to spokoju. Szalone pocałunki z nimfą, zostały mu głęboko w pamięci i wracały jak fale uderzające o brzeg oceanu. Otrząsnął się z przemyśleń, kolejny raz przecierając lusterko ze strug wody. Wyglądało na to, że zbliża się do chatki na drzewie, którą widział niedawno w zwierciadełku. Burza powoli uspokajała się, choć nadal mocno padało. Marek na chwilę schował się pod większym, omszałym kamieniem, aby odpocząć. Błyski na niebie oddalały się coraz bardziej, a grzmoty cichły. Wyglądało na to, że maszerował całą noc, gdyż powoli robiło się szarawo. Deszcz przestał w końcu padać, a niebo pojaśniało poranną jutrzenką. Wyruszył więc dalej w drogę, targany wątpliwościami. Zdawało mu się, że jest już na miejscu, gdyż zobaczył stare drzewo z domkiem , oraz jeziorko otoczone bagiennym terenem, na który się nie zapuszczał. W chatce paliło się światło. Postanowił więc ostrożnie zbliżyć się w jej okolicę. Nagle zauważył, że drzwiczki się uchylają bardzo powoli i wykrada się nimi półnagi chłopak. Nie mógł wiedzieć kto to taki. Postanowił mimo wszystko przyjrzeć się mu uważniej. - Stój! - zawołał Marek, ale wodnik zaczął szybko uciekać. Marek w mig go dogonił, gdyż treningi Koro mocno poprawiły jego kondycję. - Puść mnie! Muszę uciekać stąd jak najdalej. Nie przeszkadzaj mi! - krzyczał przerażony Sulez. - Spokojnie. Nic ci nie zrobię, przed kim uciekasz, przed Czarna rusałką? - Nie, przed kimś o wiele gorszym. - powiedział z przerażeniem w oczach. - A co robiłeś w domku czarownicy? - Opowiem ci wszystko, ale chodźmy dalej od tego miejsca, błagam cię! - chłopak padł na kolana oglądając się jednocześnie, czy rusałka przypadkiem nie wstała. - Dobrze, więc chodźmy, może do tej jaskini tam dalej, widzisz? - odparł Marek pokazując na skałę pokryta mchem. - Może być, byle szybko. Marek przeklinał w duchu, że znajdował się tak blisko Uli, a znów nie mógł jej ujrzeć. Jednak wodnik wydawał się bardzo wystraszony, więc postanowił go spokojnie wysłuchać. Weszli do małej groty i dopiero wtedy błotniak odetchnął. - Jestem Sulez, wodnik. Czekaj, czy myśmy się kiedyś nie spotkali? - zaczął się przyglądać chłopakowi z przymrużonymi lekko oczami. - Mam na imię Marek. - O nie! To ty chcesz zniszczyć las! - wykrzyknął Sulez - Czekaj, nie uciekaj! - zatrzymał go chłopak – Zapytam najpierw, czy rozmawiałeś z pewną rusałką ubraną na biało o długich blond włosach? Błotniak zdziwił się skąd to wszystko wie, ale pokiwał potakująco głową. - Uspokój się, jestem czarodziejem i nie chcę niszczyć żadnego lasu ani niczego innego. Drugie pytanie, czy ta rusałka ma na imię Jasmin? Wtem wodnik otworzył szeroko usta ze zdziwienia i pokiwał kolejny raz na tak. - Zabawne, ale chyba pół lasu ją zna. - Doprawdy, chyba masz rację. Opowiem ci co mi się przydarzyło, nie uwierzysz. Sulez zaczął opowiadać wszystko od początku, od momentu jak przez niego Marek uciekł, oraz jak sam przyprowadził nimfę do wioski, a kiedy zaczął opowiadać dalej, jak się z nią całował, chłopaka ogarnęło dziwne uczucie. Z jednej strony miał ochotę użyć siły i powalić na ziemię biednego wodnika, z drugiej zaś wiedział, co Jasmin potrafi. Poczuł do niej pogardę, jak mogła uwodzić naraz dwoje nieświadomych młodzieńców. Utwierdziło go to w przekonaniu, że nie może jej ufać. Potem błotniak dodał o wyprawie przez las w burzę oraz o tym, że rusałka użyła czarów o niewyobrażanej sile. Na końcu wspomniał co robiła w chatce, knując przeciwko Czarnej rusałce. Marek zrozumiał, że w środku domku, nie znajdzie ani Uli, ani czarownicy, tylko pogrążoną we śnie Jasmin. W pierwszej chwili chciał iść tam, wygarnąć co o niej myśli, ale szybko ochłonął. Z tego co mówił wodnik, to chciała skrzywdzić jego sąsiadkę, nie mógł do tego dopuścić. Otworzył lusterko i jeszcze raz wywołał obraz nastolatki. Tym razem zobaczył, że siedzi gdzieś głęboko pod ziemią z dwoma czarownicami. - Kto to jest? - zapytał zaciekawiony Sulez. - Znajoma, którą zagubiłem w lesie. Ma na imię Ula. - Jaki ten las mały, spotkałem ją niedawno. - Naprawdę? - uradował się Marek – I co? Jak się czuje? - Wyglądała na szczęśliwą, ale nie wiem czemu siedzi z tą wiedźmą Semeną. Chłopak pomyślał, że może skoro został czarodziejem, to coś podobnego spotkało Ulę, tylko ze strony sił zła. Przeszły go ciarki na samą myśl. Nie dość, że rozwścieczył Jasmin, która nie wiadomo kim jest naprawdę, to jeszcze z Uli zrobili czarownicę. - Sulez? Pójdziesz ze mną szukać tej dziewczyny? Zanim Jasmin ją znajdzie? - Nie ma problemu, wolę z tobą podróżować, niż z tą nieobliczalną rusałką, co niszczy rękami drzewa. Podali sobie dłonie na zgodę, jakby nigdy między nimi nie było konfliktu. Wyszli ostrożnie z groty, kierując się ścieżką, wytyczoną na powierzchni zwierciadełka. Czekała ich długa droga, ale przynajmniej nie kroczyli przez las samotnie. ***** Głęboko pod ziemią w jaskini, Ula wraz ze swoją nauczycielką, pomagały Roanie przygotowywać jedzenie. Obierały ze skórki podziemne owoce i wyciskały z nich sok. Xyn uciekał jak najdalej, żeby nie zostać pochlapanym słodkim nektarem. Czarownica przygotowywała w tym czasie tutejsze ryby, które różniły się znacząco od tych, które widywała w strumieniach czy jeziorach. Zamiast oczu miały czułki, oraz były malutkie. Krzątając się przy przygotowaniach, Roana przypomniała sobie, że nie przyniosła ważnego składnika. - Semeno? Pamiętasz gdzie rosną cemonowe grzyby? - zapytała pospiesznie. - Oczywiście, jak mogłabym zapomnieć, pewnie mam iść je pozrywać? - Byłoby miło, bo ja oprawiam ryby. - W porządku, ale trochę mi to zajmie, za ten czas zaopiekuj się Ulą. - odparła zatroskana Czarna rusałka. - Zapewniam cię, że nie będziemy się w tym czasie nudziły. - zażartowała czarownica. Semena oddaliła się gdzieś, wychodząc z pomieszczenia. Zapanowała niezręczna cisza. Roana nie wiedziała jak zacząć rozmowę, ale w końcu się odezwała pierwsza. - I jak tam po naukach u Semeny? - Zdobyłam więcej wiedzy, niż w szkole wśród ludzi. Semena uczyła się od Ciebie? - Oczywiście. Początki były trudne, ale sama widziałaś co teraz potrafi. - zaśmiała się Roana przerzucając oporządzoną rybę do miski. - Jak ona tu trafiła, droga jest bardzo zawiła. Nie wiedziałabym, że tutaj ktoś mieszka. Trafiła na trudny temat, gdyż czarownica zamilkła. Denerwowała ją cisza, więc kontynuowała. - Semena była kiedyś zwykłą rusałką, prawda? - W istocie. - odezwała się po chwili Roana. - Musiała dowiedzieć się o mnie od moich znajomych czarownic. Widocznie mnie polecały, skoro przebyła tak daleką drogę. Pamiętam jak dziś, że padła na kolana, żebym uczyniła ją wiedźmą. Ula się zdziwiła, że Czarna rusałka mogła błagać kobietę o przejście na stronę mroku. - Nie chciałam, aby została tym kim jest teraz. Kosztowało ją to wiele bólu i wyrzeczeń. Rusałki posiadają zdolności, ale nie takie jak czarownice. Musiała najpierw wchłonąć magiczną moc. Uwierz, to zmienia od środka. Od urodzenia jestem czarownicą, ale Semenę podziwiam jak to dzielnie zniosła. Towarzyszy przy tym nie mały ból. Dziewczyna wyciskając owoce zastanawiała się co ma powiedzieć, ale kobieta kontynuowała. - Skrzywdzili ją do głębi. Kochała potajemnie tego czarnoksiężnika, a okropna Jasmin wyrządziła jej piekło. Kiedy wysłuchałam jej historii, pomimo wszystko postanowiłam pomóc. Wie, że już nigdy nie będzie mile widziana u rusałek, ale kiedy uznały ją za czarownicę, postanowiła nie wyprowadzać ich z tego przekonania i nią w istocie zostać. Być może miała cicha nadzieję, że dzięki temu odzyska Falona, kto to wie. - To smutne. Chciałabym jej pomóc, ale nie wiem co robić. Nie mam żadnych mocy. Jeżeli potrzeba to też zostanę czarownicą, jeśli tylko to jej pomoże. - Nie waż się nawet! - oburzyła się Roana. - Masz inne zadanie do wykonania. Twoje przeznaczenie to moc dobra. Twoje znamię na ramieniu świadczy, że jesteś wysoko urodzona. Dziewczyna obróciła wzrok w stronę swojego ramienia i zaczęła baczniej przyglądać się sobie. - Kim jestem, nie rozumiem? - zapytała zdziwiona. - Księżniczką moja droga, nie może być inaczej. Dziewczyna wypuściła owoc, który poturlał się po podłodze. Nie wierzyła, aby to mogła być prawda. W tym momencie do pokoju weszła Semena. Postawiła koszyk z grzybami na stoliku i podeszła do Uli widząc,że źle wygląda. - Co ty jej zrobiłaś? - wystraszyła się Czarna rusałka, przytulając osłupiałą dziewczynę. - Semeno, zdziwi cię co powiem, ale Luna się odnalazła. - Tak? A gdzie ona jest? Roana uśmiechnęła się, odłożyła ryby pokazując na gościa porozumiewawczym gestem. - Siedzi tutaj i obiera owoce. - powiedziała i wyszła zostawiając je same w pomieszczeniu. Semena patrzyła zdziwiona na zszokowaną Ulę. Wyglądała tak, jakby widziała ją pierwszy raz na oczy. Dziewczyna wstała ze stołka, chcąc zrobić krok, ale natychmiast straciła przytomność. Semena do niej podbiegła, a łza spłynęła jej po policzku. Kobieta szybko położyła nieprzytomną na łóżko, cucąc specjalnymi olejkami. Kiedy otworzyła wreszcie oczy, popatrzyła na Semenę, jakby pytała, czy śni. - Wasza wysokość, jak mogłam cię tak źle traktować. Wszyscy myśleli Luno, że nie żyjesz, a tu taka radość. - Wstań. - powiedziała Ula pośpiesznie. - Traktuj mnie tak samo, bo nic się nie zmieniło, jestem Ula, pamiętasz? I niech tak pozostanie. - po tych słowach wstała i dalej zaczęła obierać resztę owoców. Semena wyszła do Roany, żeby porozmawiać. Wiedziała, że Uli jako Lunie grozi więcej niebezpieczeństw, o których nie ma pojęcia. Dotarło do niej dlaczego Jasmin tak zależało na odnalezieniu niewiasty. Wyglądałoby na to, że chce jej zrobić krzywdę. - Jak zorientowałaś się, że Ula to Luna, nawet mnie nie przeszło to przez myśl. - Jestem czarownicą nie z wyboru a urodzenia, więc mam pewne zdolności,których ty nie posiadasz. Od razu kiedy ją zobaczyłam, wiedziałam, że jest w niej coś wyjątkowego. Mogę być pewna, że tak samo wyczuła ją Jasmin. - Czy to możliwe, abyśmy miały do czynienia z sefidą? Co takie istoty potrafią? Roana zamyśliła się chwile, po czym poszła po kielich z trunkiem. Wychyliła porządnego łyka, jakby chciała upić zmartwienie. - Rzadko się mylę. Musiała niedawno odkryć kim jest, ma ukryty plan, o którym się nie dowiemy. Sama pewnie nie wie dlaczego to robi. Te istoty mają taką mentalność, są z gruntu złe. Nie słyszałam o dobrych sefidach. Trzeba ją powstrzymać zanim odgadnie, co tak naprawdę potrafi zdziałać. Semena również sięgnęła po kielich, wyobrażając sobie straszne sytuacje. Pamiętała koszmarne opowieści z dzieciństwa o sefidach, wystarczyła jedna aby doprowadzić do tragedii. - Przecież Jasmin jest od dziecka rusałką, pamiętam ją od maleńkiego, dlatego się z nią przyjaźniłam i ufałam jej. Dopiero później coś się w niej odmieniło, nie zauważyłam kiedy. - Być może doszło do niej kim jest i realizuje swój plan powoli. - A jak wyglądają sefidy bez swojego kamuflażu? - Tego nikt nie wie. Ta istota, co zaatakowała dawno temu, cały czas miała postać kobiety. Zginęła, została roztrzaskana w pył, zanim rozwinęła swoje zdolności w pełni. Taki koniec jest im pisany, inaczej nas czeka zagłada. Rusałka zamyśliła się. Zrobiło się jej żal Jasmin, pomimo wyrządzonych krzywd. Czyżby została zaprogramowana na zniszczenie, nie zdając sobie z tego sprawy? Musi zginąć, aby zapanowała równowaga, przerażało ją to w głębi duszy. - Roano, kiedy wychodzimy na powierzchnię?- zapytała zniecierpliwiona kobieta. - Im wcześniej tym lepiej, nie ma na co czekać. Jeżeli to co przeczuwam jest prawdą, to aż boję się o nasz los. Zjemy, wezmę ze sobą amulety i możemy wyruszać. - odparła czarownica wychodząc, aby dokończyć swoje obowiązki. Rozumiała, że czasy są niespokojne, więc kolejny konflikt jest nieunikniony. Na myśl o tym, że będzie zmuszona wyjść na powierzchnię, przechodził ją dreszcz emocji. Rozdział IV MIŁOŚĆ PRZETRWA WSZYSTKO Ula szybkim krokiem weszła do firmy. Dzisiaj miała wyjątkowy dobry humor. Czuła, że to będzie jej szczęsliwy dzień. Usiadła przy swoim biurku i postanowiła wziąść sie za prace. Nagle z gabinetu Marka wyszła Paulina i zaprosiła Ule do srodka. Siedział już tam Marek z jakąś kartką w Pani Urszulo Cieplak jest pani dyscyplinarnie zwolniona. U: Ale jak to dlaczego? Z resztą jestem zwolniona po raz kolejny w tej pracy więc pewnie zaraz to się Co za bazczelna kobieta. Nie rozumie pani? Jest pani zwolniona- krzyknęła M: Paula, spokojnie nie denerwuj się nie warto. A teraz może idź lepiej napij kawy a ja do ciebie dojde tylko to kochanie, wyszła trzaskając drzwiami. Zostali sami. Ula miała wielki smutek w oczach. Jej przyjaciel nie wierzył jej Uli, która zawsze była przy Jeszcze śmie pani pytać się o co chodzi. Myślałem że jest pani inna. U: Marek jak możesz mnie tak traktować. Przecież znamy się już tyle czasu, tyle razem przeszlismy. Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie Pytasz sie za co?-Marek zaczoł krzyczeć- Za to że ty niby moja przyjaciółka zdradziłas mnie. I to z kim? Z Alexem, knułaś z moim wiem o czym ty mówisz. Z nikim Cie nie zdradziłam. I wiesz co mam tego serdecznie dosyć. Od samego początku prawie każdy patrzył na mnie z góry. Jak co złego to zawsze Ula. Ja już tego nie wytrzymam a ty pomogłeś mi to Ula też już krzyczała a w oczach miała Jutro ma cie już tu nie Oczywiście, dzisiaj się spakuje. Aha i jeszcze jedno. Chce żebyś wiedział że zawsze cie kochałam, od pierwszego spotkania. Ale musiałam ci to powiedzieć, bo bym żałowała, że ci tego nigdy nie powiedziałam. Do zamurowało. Nie wiedział co powiedzieć. Gdy nagle zadzwonił telefon Halo, tak Urszula Cieplak z tej strony... A z kąd ma pan takie informacje.( Ula powoli wychodziła z gabinetu Marka lecz sam prezes to wszystko słyszał) Rozumiem, coś tam slyszalam zo tej firmie. Oczywiście mam czas. Teraz to mam go aż za dużo. Oczywiście to gdzie i o której? Dobrze, będę na pewno, do zaczeła pospiesznie pakować wszystkie swoje rzeczy. Marek wyszedł z gabinetu. Już wiedział z kąd był ten telefon. I teraz nie był już pewny czy dobrze zrobił. Gdy przechodził obok Uli nawet na niego nie spojrzała. Gdy wrócił z kawy już jej nie było. Nagle do jego gabinetu wpadł Przemko:P: Jak mogłeś to zrobić- krzyczał z całych sil- odkręć to!!!!M: Przemko spokojnie o co chodzi?P: Jak to o co!! Zwolniłes Urszule!!! To byla najgorszy ruch jaki mogles zrobic. I do tego zraniłeś ją. Wiesz że miała już 3 propozycje pracy a zwolniłeś ją 2 godziny Przemko, ona mnie zdradziła. Knula z Alexem z moimi plecami. Chciała mnie Urszula, to ciekawe dlaczego osoba Violetta wybiegła z gabinetu Alexa,a ten krzyczał, że prawie przez nią się wydało Ale ja mam dowód. Proszę przejrzał dokumenty i dziwnie sie spojrzał sie na Marka:P: Ale tu jest podpisane Brzydula. Myslisz, że Urszula by sie tak podpisała?M: Nie myśle że No właśnie lepiej sie pospiesz jeśli nie chcesz jej stracić. Pewnie jest już na jakimś Dzięki Przemko za pomoc choć myśle, że już nic sie nie da zrobić. Zraniłem ją. P: Spróbuj, może sie Rozdział III MIŁOŚĆ PRZETRWA WSZYSTKO Marek siedział w swoim gabinecie. Cały czas zastanawiał sie co będzie między nim a Ulą. Nie mógł udawać że Ula jest dla niego obojętna. Czuł coś do niej tylko nie był pewny co. A Ula zachowywała się jak by był tylko jej szefem. I właśnie weszła do jego Marek mogłabym wyjść dzisiaj godzine wcześniej? To dla mnie bardzo Dobrze,a coś sie stało? Może ci jakoś Nie dziekuje to ja już pójde. Do widzenia. M: Ula wyszła Marek postanowił, że napisze do niej list. Nie chciał tracić czasu więc zaczoł odrazu. Włączył komputer i zaczoł pisać Droga Ulo! Wiem, że list niczego nie zmieni, ale ja tak dłużej nie mogę. Gdy byłaś moją przyjaciółką świat był dla mnie lepszy, łatwiejszy. I po tym pocałunku czuje coś więcej niż przyjaźń teraz to wiem. Może jak przeczytasz ten list to zechcesz ze mną porozmawiać. MarekNagle do gabinetu Marka wpada Paulina:P:Słyszałeś już co ta twoja Brzydula zrobiła?M: Nie co tym razem włyszałaś i co tym razem ktoś wymyślił. Pewnie Violetta.,P: A właśnie że nie Violetta. Brzydula cie Możesz jaśniej?P: Oczywiście. Razem z Alexem chcą usunąć cie z To niemożliwe. Ula by tego nie Jesteś tego pewny? Sama słyszałam. I mam nadzieje że postąpisz Co masz na myśli?P: No jak to? Musisz ją zwolnić. mi to jakoś udowodnić?P: Jasne tu masz dokumenty, które ci to przejrzał papiery i nie mógł uwiezyć. Jego najlepsza przyjaciółka go zdradziła dlaczego? Nie wiedział, musiał sie wróciła do domu i włączyła komputer. Otworzyła skrzynkę wiadomość od Marka, mógł przecież poczekać lub zadzwonić jeśli to coś ważnego- pomyślała UlaGdy przeczytała tą wiadomość bardzo sie ucieszyła. Nie mogła się doczekać spotkania z Markiem. To moze być przełomowy dzień. I tak naprawde myliła sie tylko troche. To nie będzie szczęśliwy troche przedłużam, ale mam juz pomysł wieć w następnym rozdziale postaram sie rozkręcić akcje.:) Rozdział II MIŁOŚĆ PRZETRWA WSZYSTKO Ula siedziała u siebie w pokoju i myślała( Jak mogłam coś takiego zrobić, pocałowałam mojego prezesa, przyjaciela. No i co teraz? Nie pójde do pracy. Postanowione, powiem ze jestem chora.)Józef: Ulcia, dlaczego sie nie ubierasz. Zaraz musisz Nie ide dzisiaj do pracy źle sie czuje. Pójde Ale pan Marek juz jest pod domem. Czeka w No dobra już sie 15 minutach Ula juz była Cześć Marek co tu robisz?M: Miałem przeczucie ze nie będziesz chciała dzisiaj przyjechać do pracy, a przecież musimy Marek nie ma o czym zapomnijmy o tym dobrze?M: Ale ja nie moge tego zapomnieć. Coś sie wydażyło i my tego nie zmienimy. Tylko co my teraz z tym zrobimy. Bo przyjacielami to już nie możemy być prawda. Coś między nami Rozumiem. Więc jeśli nie możemy być przyjaciółmi to chyba musimy sie zachowywać tak jak dawniej. Ty szef, ja ledwo udało powstrzymać łzy. Markowi zrobiło sie jakoś dziwnie ale nie wiedział co to jest. Na pewno smutek, ale coś Myślisz że możemy to wszystko przekreślić?U: Ja nie widze innego wyjścia. Nie moge dalej udawać, że wszystko jest wporzątku. Już jesteśmy to ja już Dobrze jak pospiesznie poszła do firmy. Marek powoli za niedosyt. Wiedział ze łączy go coś z Ulą, ale nie wiedział jeszcze jak mocna jest ta więź. Niedługo sie o tym przekona...CDN Narzeczony dla Księżniczki - rozdział 11· 19 lip 7:35 erotyka, miłość 45 4 232Wyjazd z oficjalną wizytą do jednej z młodszych księżniczek nie mógł liczyć się jako pierwsza wspólna podróż Młodej Pary. Oczywiście wszyscy tak to nazywali, ale w ... Re-medium – rozdział VIII Kocwiaczek· 10 lip 21:27 thriller, kryminał 4 248Gatunek: Thriller kryminalny z elementami komedii i erotyki. Może zawierać brutalne i kontrowersyjne sceny. VIII Dziołcha bardzo się tym razem myliła. Chociaż było mi to ... Życie w przyjaźni z matką naturą rozdział 8 Margerita· 9 lip 12:11 obyczajowe 2 480- W porządku nie gniewam się - odparła Tina. Po tych słowach usiadła z siostrą Violet obok Marcina cala trójka do późnych godzin wieczornych siedziała na tarasie ... Marzenia Wiktorii Chaosik· 14 czerwca erotyka 4 5 212Wiktoria była młodą, bo osiemnastoletnią, niczym niewyróżniającą się kobietą. Miała sięgające lekko poniżej barków rude włosy, zielone oczy, śliczną twarz ... Ciocia Beata 3 darjim· 22 maja erotyka, obyczajowe 49 12 803-O czym teraz myślisz? - spytała mając nadal spuszczoną głowę. - Szczerze? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie po chwili przerwy. - Tylko szczerze. -Chciałbym cię teraz ... Czarna Błyskawica - Rozdział 16 krajew34· 7 czerwca przygoda, inne 6 343Krzyczał, aż płuca paliły go niemiłosiernie, lecz na nic to było, ludzie dookoła wychodzili i przychodzili, niczym w supermarkecie. Twarze bez wyrazu, zatopione w plikach ... Dziewczyna z ogłoszenia darjim· 31 maja erotyka, obyczajowe 47 6 364Obudziłem się dość wcześnie. Było jeszcze przed piątą. Za oknem jaśniało. Emocje nie pozwoliły mi długo spać. Od wczoraj byłem naładowany energią. Sprawa ruszyła ...(Nie)udana domówka Lindmanowsky· 29 maja erotyka 55 7 376Weekendowy wieczór zapowiadał się bardzo obiecująco, gdy zmierzałem na domówkę organizowaną przez znajomych. Impreza miała być kameralna, niewielka grupa zgranych ...Rogi za rogi (wg. Dekameronu) darjim· 23 maja erotyka, obyczajowe 61 5 701Nie wierzyłem w pogłoski, że moja Kaśka strzela mnie "w rogi" z moim najlepszym kumplem. Jakoś nie chciało mi się wierzyć w to, że ona i Piotrek, razem... Ale... W ...Nie próbuj mnie ratować! - Rozdział 33 elorence· 16 lip 22:18 fantasy, miłość 1 269Patrzyłam na zaskoczone twarze, doskonale zdając sprawę, że są zawiedzeni. Sam próbował się do mnie uśmiechnąć, ale i tak wiedziałam, że żywił nadzieję. Nawet Jo ... Kamil(a) cz. II darjim· 8 lip 6:02 erotyka, obyczajowe 35 6 535Kamila patrzyła na mnie nie podnosząc się z kucek. To były bardzo ładne oczy. Zauważyłem to już w pierwszej chwili,tam w knajpce, ale teraz przyjrzałem się im ... Przygody Toniego Gryciano rozdział 8 Margerita· 7 lip 10:31 kryminał 2 384- Zaraz się pan przekona, że towar jest pierwsza klasa. Osa, pokaż panu Grycianowi panienki - poprosił kolegę Rumcajs. - Robi się! - wykrzyknął Osa. Mężczyzna po tych ... Wygnany 11 Aleksa· 6 lip 21:18 fantasy 6 407Piraci szybko zrozumieli, co się stało w noc, gdy ich goście zniknęli. Domyślając się jaki los może im zgotować król, zebrali załogi i trzema statkami wyruszyli w ... Cień Arielki cz 5 eksperymentujacy· 5 lip 23:33 erotyka 37 4 762Kiedy dojechałem do domu światło było zgaszone. Karolina spała w naszej sypialni leżąc na boku. Zasłony były odsłonięte i pokój był rozświetlony pełnią księżyca ... Patrzyła przez szybę samolotu i wyobrażała sobie, jakby wyglądałby jej ślub, gdyby Ula im nie przeszkodziła. Bardzo ją nienawidziła za to, że odebrała jej Marka. Nie wiedziała jeszcze jak, ale zemści się na niej. Chciała go bardzo odzyskać. Znała swojego byłego narzeczonego od dzieciństwa. Później wyjechała do Mediolanu. Tam się uczyła, aż pewnego dnia wróciła do Polski. To było olśnienie, gdy zobaczyła go. Wyrósł na przystojnego mężczyznę. Zapragnęła być z nim. Pokochała go od razu. Nie chciała, aby inna kobieta była u jego boku. Gdy zostali parą, zamieszkali ze sobą. Była najszczęśliwszą kobietą. Aż do czasu, gdy Marek zaczął ją zdradzać. Zaczęło się od jego sekretarek, a później modelki i dziewczyny z klubu. Nie wiedziała, dlaczego on jej to robił? Mówił, że ją kocha, a później spał w łóżku z inną. Chciałaby znać prawdę, dlaczego wybrał Ulę, a nie ją? Byli ze sobą przez tyle lat, a jednak nie myślała, że wszystko potoczy się inaczej. Miała nadzieję, że to jakiś zły sen. Koszmar. Jednak tak nie było. Poczuła na swojej ręce czyjąś dłoń. Odwróciła głowę i popatrzyła na Aleksa. Uśmiechnęła się do niego smutno i zamknęła oczy. Chciała usnąć i zapomnieć o wszystkim. Nie wiedziała, że w tym samym samolocie leciały osoby, których tak bardzo nie lubiła. Na lotnisko w Mediolanie jakiś cudem się nie spotkali. Wracali do Polski nie jako prezes i asystentka. Nie jako pani prezes i konsultant. Wracali jako para. Ula i Marek razem. Nie chcieli wracać do przeszłości. Złe chwile porzucili w niepamięć, a te dobre zawsze pozostaną w ich wspomnieniach. Nie martwili się już o przyszłości. Nie ważne jak będzie wyglądać. Najważniejsze, że są ze sobą i już nikt ich nie rozłączy. Ani Paulina, ani Piotr a przede wszystkim modelki, z którymi Marek kiedyś sypiał. To dzięki Uli junior zmienił się i stał się lepszym człowiekiem. Na ten moment nikt go nie obchodził tylko jego ukochana, o którą będzie dbał codziennie. To już jego skarb i nie odda go nikomu. Jego Uleńka. Mieli szczęście, że się znowu nie spotkali. Aleks przekonał swoją siostrę, aby najpierw odwiedzili rodziców Dobrzańskiego. Na początku nie była przekonana do tego do pomysłu, ale uległa bratu. Stali przed dużym domem. - Myślisz, że powinniśmy się tak wpraszać?- Paulina nie miała ochoty z kimkolwiek się widzieć. Jak najszybciej chciała pojechać do swojego mieszkania i zostać tam na zawsze. Było jej bardzo wstyd za to, co się w katedrze wydarzyło. Teraz każdy będzie o tym rozmawiać, a ona nie chciała skandalu. Modliła się, żeby żadna gazeta o nich nie napisała. Nie zniosłaby takiego wielkiego upokorzenia. -Chcesz odegrać się na nim? To masz dobrą okazję. Może mój były szwagier jeszcze nie rozmawiał z nimi? Obiecuję ci, że zniszczymy go za to co ci zrobił. Nie odpuszczę mu, że cię tak ośmieszył przed tyloma osobami. Zapłaci za to. Ja już dopilnuję tego. – Nigdy nie powiedział swojej siostrze, co tak naprawdę się wydarzyło między nim, a Dobrzańskim. Nie miał zamiaru. Teraz wiedział, że Paulina jest po jego stronie i tak łatwo mu nie odpuści. Ich wieź była bardzo silna. Nim zdążyła, cokolwiek odpowiedzieć bratu, on już zadzwonił domofonem. Otworzyła im Helena. Na ich widok uśmiechnęła się. Zaprosiła ich do środka. -Tak się cieszę, że do nas przyjechaliście. Od tych wszystkich ostatnich wydarzeń cały czas boli mnie głowa. Może napijecie się czego? – We trójkę przeszli do salonu. Usiedli na kanapie. -Nie trzeba. Właśnie przed chwilą wróciliśmy z Włoch i postanowiliśmy najpierw was Paulinka uśmiechnęła się chociaż chciała już wyjść i wrócić do siebie. Do pomieszczenia wszedł Krzysztof. Słyszał, że przyszli goście i postanowił zejść. Gdy zobaczył rodzeństwo Febo, trochę się zdziwił. Myślał, że nie będą chcieli ich odwiedzić po tym wszystkim, co Marek im zrobił. W tym samym momencie przystojny brunet odwoził swoją dziewczynę do domu. Był bardzo szczęśliwy, że miał przy sobie Ulę. Nie spodziewał się, że wszystko się tak potoczy. Teraz mógł być mężem włoszki, a jednak los dał mu drugą szansę. Pasażerka też się cieszyła, że wszystko dobrze się ułożyło. Mogła teraz wracać bez Marka albo w ogóle nie wracać. Jej wybór był właściwy. Zaparkowali przed jej domem. -Kochanie jesteśmy na Odgarnął jej kosmyk włosów z twarzy i założył za ucho. Spojrzał w jej piękne niebieskie oczy i się uśmiechnął. Mógłby jej się przyglądać tak cały czas. Była taka urocza. -Chętnie zaprosiłabym cię na herbatę, ale w domu nikt o niczym nie wiem. Najpierw chciałabym im sama opowiedzieć o tym wszystkim. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe? – Popatrzyła się na niego nieśmiało. Pragnęła z nim zostać jak najdłużej, jednak czuła, że czeka ją poważna rozmowa z tatą. Na początku chciała to załatwić z nim na osobności, a później zaprosi swojego ukochanego. -Oczywiście, że nie. To jutro widzimy się w Chciał ją pocałować, jednak poczuł wibrację w kieszeni. Nie chętnie wyjął telefon i spojrzał na wyświetlać- daj mi chwilkę, tylko Ula pokiwała głową. Przysłuchiwała się rozmowie. Po kilku minutach skończył i popatrzył na swoją dziewczynę niepewnie. - Moi rodzice zaprosili nas na kolację jutro. Powiedzieli, że Aleks i Paula też będą. Jeśli nie chcesz iść to zrozumiem to. - Jeśli nas zaprosili nie wypada nie iść. Pójdę z Zobaczył w jej oczach stach. Nie chciał ją narażać na gniew Pauliny. Nie wiedział, co rodzice myślą o tym wszystkim, co się ostatnio stało. -Będę przy tobie. Jeśli coś będzie nie tak, od razu wyjdziemy. Złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Wczepiła swoje palce w jego włosy. Całowali się tak, aż im zabrakło Przyjadę po ciebie rano. Kocham cię. - Ja ciebie też. – Wysiedli z samochodu i Marek z bagażnika wyjął torbę. Ula na ten widok szeroko się uśmiechnęła. Przypomniało jej jak wracali ze spa. - To co zaniosę ci torbę do domu. -Oj nie, tym razem sama sobie Dała mu szybkiego całusa i wzięła torbę. Skierowała się w kierunku swojego mieszkania. Jechał przed siebie z dużą prędkością. Nie spodziewał się, że rodzice Marka nie będą chcieli się wtrącać w życie syna. Zdenerwowały go słowa Krzysztofa. Jak on mógł myśleć, że Marek kocha Ulę? Tyle razy zdradzał jej siostrę to na pewno nie zmieni się dla jakieś szarej myszki z Rysiowa. Helena chciała pogodzić wszystkich i zorganizowała kolację. Wiedział, że nic z tego dobrego nie wyniknie. -Zwolnij, proszę cię. Chyba nie chcesz spowodować wypadku?- Popatrzył na nią przez chwilę i znowu skierował wzrok na jezdnię. Posłuchał jej prośby i na liczniku zmniejszyła się liczba. Kiedy dojechali do domu, Aleks wpadł na mały pomysł. - A co gdybyśmy wynajęli naszego dobrego kumpla Szymona? On mógłby nam pomóc pokonać Paulę te słowa zszokowały. Popatrzyła na brata z przerażoną miną. - Ty oszalałeś? My nie możemy! O boże, nie możesz tego zrobić, niee!